Sen.
Pierwszy od kiedy Elise trafiła do Taris. Jest w sali balowej. Wszyscy w
pięknych strojach tańczą walca. Siedzi na szczycie stołu na kolanach mężczyzny-
chyba jej taty. Obok nich siedzi kobieta o kasztanowych włosach. Ma na sobie
piękną balową suknię w odcieniach fioletu, a na głowie koronę. Elise ma teraz
ok. 5 lat. Także jest przybrana w bufiastą błękitną suknie i ciasne pantofelki.
We włosy ma wpiętą diamentową spinkę. Po ich prawej stronie siedzi mała
dziewczynka w blond kucykach i czarnej sukience, a za nią rodzice, ale nie
widzi ich twarzy. Tak samo po lewej stronie. Chłopak w ciemnych brązowych
włosach z rodzicami. Rozmawiają z jej ojcem o kimś kto ma na imię Caibel. W
odróżnieniu od dziewczynki chłopak patrzy na nią z pogardą. Elise czuje, że
jest szczęśliwa, ale jednocześnie, że to wszystko się zaraz skończy i będzie
już zawsze samotna. Nagle wszystko zachodzi mgłą. Elise otwiera oczy. Jest już środek
dnia. Na łóżku naprzeciwko niej siedzi Jack i czyta jakąś książkę.
-Witaj
śpiąca królewno!
-A….- Elise
przeciera zaspane oczy- Która godzina?
-11.15. O
której zasnęłaś?
-Coś około
2. Właśnie! Jakoś tu tak strasznie cicho.
-Wszyscy
wybyli na polowanie. Też z nimi byłem, ale jakoś tak nudno.
-Więc twierdzisz, że patrzenie na mnie jak śpię
jest ciekawsze.
-Nie
przeszkadzałaś mi w czytaniu książki, więc…
-Bardzo
śmieszne.
-Dobra –Jack
zerwa się z łózka – Wstawaj mamy dzisiaj dużo do zrobienia.
-To znaczy?
-Po pierwsze
musimy zwiedzić miasto. Sam dawno tu nie byłem. Po drugie szamanka. To idziemy.
-Tak tylko…
Spójrz na mnie jak mam iść w tej kiecce?
Tak jak
zawsze naszyjnik zaczął działać we właściwym czasie. Suknia znikła, a na jej
miejscu pojawiła się ukochana zbroja Elise.
-No to chyba
możemy iść
Jack zaczął
się śmiać. Wyszli z pokoju i szli tym samym mrocznym korytarzem. Przeszli przez
hol, w którym jako jedynym było trochę światła. Wyszli przez główne drzwi.
Wychodząc z tak ciemnego pomieszczenia zwyczaje promienie słońca rażą w oczy.
Na schodach siedziała Furt w swojej zbroi.
-Kate? Co ty
tu robisz –spytał Jack
-Stwierdziłam
że mogę wam się przydać przecież dawno nie byłeś w mieście i mógłbyś się
zgubić, zwłaszcza z tą ,,osoba z innego światu’’- Furt prychnęła
-Ta
,,osoba’’ ma imię. Jestem Elise.
-Tak, tak
oczywiście. Idę z wami.
Elise
złapała Jacka za ramię i powiedziała na ucho.
-Czy ona
naprawdę musi iść z nami?
-Jakby nie
patrzeć dużo jej zawdzięczamy… Chyba wytrzymasz kilka godzin.
-No dobra.
Przy
schodach stały dwa zaprzężone czarne konie. Furt szybko wskoczyła na jednego z
nich.
-Wybaczcie,
że tylko dwa. Drugi jest dla Jacka. Niestety Elise, dla ciebie nie było.
Furt z
pogardą zmarszczyła brwi.
-Chyba
zmieścimy się na jednym, co Elise? – Spytał Jack z uśmiechem i spojrzał się
znacząco na Furt.
-Nie
chciałabym robić kłopotu…
-Przestań
marudzić i wsiadaj- Jack podał Elise rękę.
Wrota
królewskiego miasta po ciemku mogłyby się wydawać normalne i niewarte uwagi,
lecz za dnia jest zupełnie inaczej. Brama była wykonana w całości ze złota. Na
samej górze znajdował się herb Taris oprawiony diamentami. Wejścia pilnowali
dwaj uzbrojeni strażnicy, także elfy, ale nie takie, które już udało jej się
poznać. Ich zbroje były białe ze złotymi detalami. Twarze także nie były
zarozumiałe tylko widniał na nich uśmiech. Gdy podjechali do bramy nikt ich nie
zatrzymywał. Strażnicy schylili głowy po czym jeden z nich krzyknął
-Otworzyć
bramy!
Drzwi
rozsunęły się. Elise nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała. Jako pierwszy
w oczy rzucał się ogromny zamek na wzgórzu.
-Furt, dom
szamanki Rose jest za tamtym wzgórzem,
prawda?
-Tak. A
jednak coś pamiętasz.
Dom szamanki
różnił się od innych domów. Na pewno był wiele starszy od nich, ale to dobrze
wyglądał bardziej magicznie. Jack, Elise i Furt zeszli z koni. Furt stanęła
przy dzwiach i zapukała.
-Idę, idę
chwileczkę…
Drzwi
otworzyła staruszka. Miała siwe włosy związane w kok, a na czole przepaskę.
Była ubrana w prostą fioletową suknie.
-Kogo ja tu
widzę. Toż to sama Katherine Sword. Dawno mnie nie odwiedzałaś. Kim są twoi
przyjaciele?
-To bardzo
tajna sprawa. Lepiej żebyśmy weszli do środka.
-Oczywiście.
Staruszka
prowadziła ich długim korytarzem do salonu.
- No teraz
powiedzcie mi o co chodzi- uśmiechnęła się staruszka
Elise na
przemian z Jackiem opowiadała swoją historię. Skąd przybywa, jak tu trafiła,
o mieczu, naszyjniku i mocach. Gdy skoczyli
staruszka podrapała się po głowie powiedziała.
-Chodź ze
mną, a wy tu zostańcie. Wszystko zaraz się wyjaśni.
Staruszka
prowadziła Elise do końca korytarza i w
górę po schodach. Z kieszeni wyjęła klucz i otworzyła drzwi do pokoju. Było w
nim wiele książek, flakonów z eliksirami i jeszcze innych butelek. Na środku
pokoju stał okrągły stół i dwa krzesła
-Siadaj
Szamanka
doszła do regału z książkami i wyciągnęła jedną książkę owiniętą w stary
materiał. Odwinęła go i położyła ją na stole. Książka była zamknięta na jakiś
zamek z metalowych plączy a na środku było miejsce na rękę.
- Znasz legendę
o szóstej Irthi?
-Tak- Elise
odpowiedziała nieśmiało- Jack mi opowiadał.
-Połóż prawą
dłoń na książce.
Gdy
Elise to zrobiła książka zaczęła
błyszczeć, razem z nią naszyjnik i miecz.
-Co to
znaczy?
-Moja droga.
Uśmiechnij się. Wiedziałam, że to ty od pierwszej chwili jak cię ujrzałam.
Powinnaś być z siebie dumna jesteś Irthią. Ta książka jest napisana językiem,
który tylko ty możesz odczytać. Są tam zaklęcia, którymi możesz władać, ale
strzeż się Caibel będzie chciał cię przeciągną na swoją stronę. Twoim
największym wrogiem jest strach. A teraz idź i zawołaj mi
tu Furt. I powiedz jej, że jak nie przyjdzie to zamienią ją w syrenę! -
Szamanka zaśmiała się i podeszła do
innego regału i wyciągnęła czerwoną księgę. Elise od niechcenia powiedziała
Furt, że wołała ją szamanka. Dziewczyna położyła rękę na głowicy miecza i
pomaszerowała do szamanki. Jednak po chwili krzyknęła :
-Jack ja tu
chwilę zabawię ! Zabierz obcą do kawiarni.
OdpowiedzUsuń-Przestań marudzić i wsiadaj- dobre
tą ,,osoba z innego światu’ jeszcze lepsze! :))
Czekam na dalsze losy
Bardzo fajne
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno Ale dodawaj więcej opisów i będzie bosko :P
Pozdrawiam
Aqua
Zapraszam na 12 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/rozdzia-12.html
Jeej, cudowny rozdział. Bardzo mi się podoba. :D http://migotencja.blogspot.com
OdpowiedzUsuń