Hejka! Oto pierwszy rozdział. Mamy nadzieję, że się spodobał. Był w całości pisany przez Elise- Furt pełniła rolę bety. Jak już zauważyliście mamy kilka nowych zakładek :) Większość bohaterów poznacie dopiero w 3 rozdziale. 2 rozdział dodamy na początku przyszłego tygodnia. Miłego czytania!
Czytasz= komentujesz
Rozdział I
Obudziłam się. W pokoju było zimno, chociaż leżałam pod
ciepłą kołdrą. Nie mogło być inaczej - w końcu jest zima. Spojrzałam na zegarek
– 6.30. Może zdążę przepchnąć się w łazience zanim reszta wstanie. Odsunęłam
kołdrę i energicznym ruchem zeskoczyłam z łóżka. Rzeczywiście było jeszcze
wcześnie, przez co pusto, w porównaniu do tego, że życie zaczyna się tutaj o
8.00 , ale mnie to nie obchodziło. Wzięłam wyprasowany zeszłego wieczora
mundurek i wyszłam z pokoju. Łazienka znajdowała się na końcu korytarza. Gdy
wyszłam była już 7.15. Szybko zeszłam na śniadanie, po czym udałam się do
szkoły. Gimnazjum nie leżało daleko od sierocińca, ale oblodzony chodnik
sprawiał, że droga zajmowała dodatkowe 15 minut.
Dzisiaj jest 18 grudnia. Dla innych zwyczajny dzień, a dla
mnie jest on wyjątkowy. Może przez to, że są moje 16 urodziny. Pewnie i tak nie
dostanę prezentu, nigdy ich nie dostawałam, ale przynajmniej…
- Elise, Elise! Poczekaj!
Odwróciłam się sprawdzić kto mnie woła. Ale któż mógł by to
być jak nie Luke! Przecież zawsze idziemy razem. Nie wiem dlaczego akurat
dziś o tym zapomniałam.
- Przecież stoję. Nie pędź tak ,bo się poślizgniesz
- Ja? Poślizgnę? – powiedział drwiąco -ja nigdy się nie
przewracam. A właśnie bym zapomniał. Proszę, to dla ciebie w końcu chyba masz
dzisiaj urodziny, co nie?
- Nie, znaczy tak mam urodziny ale nie musiałeś mi nic
kupować.
- Przestań narzekać! Proszę.
Wręczył mi małą prostokątną, staranie owiniętą paczuszkę.
Była w kształcie zeszytu. Otworzyłam a w pudełku znajdował się szkicownik i ołówek HB.
- Ciągle wyrywałaś kartki z zeszytu, więc pomyślałem, że Ci
się przyda.
- Dziękuje! –uśmiechnęłam się i poszliśmy dalej.
Gimnazjum było już widać. Weszliśmy. Na korytarzu czekała już
trochę znudzona Emily.
-Co tak długo was nie
było już myślałam, że obaj się rozchorowaliście i mnie tu samą zostawiliście .
-Może najpierw się przywitasz? „Cześć” by wystarczyło, a tak
w ogóle nie zapomniałaś o prezencie dla Elise.
- A kto powiedział, że zapomniałam. Po prostu nie dam go jej
w szkole – przekomarzała się Emily.
- Ta na pewno...
Chodziłam do klasy IIIf razem z nimi ,więc wiem, że gadaliby
tak jeszcze dłużej gdybym im nie przerwała.
-Jaką mamy pierwszą lekcje?
Emily odpowiedziała:
- Dzisiaj wtorek, więc polski.
Dzień minął tak jak każdy. Na polski Romeo i Julia, na
niemieckim Luke znowu ściągał formę czasownika ,,sein’’, a na matematyce -szkoda
gadać.
Po lekcjach wróciłam do „domu” . Rozebrałam się i zaczęłam
iść w stronę swojego pokoju. Nagle Isabelle (jedna z opiekunek w sierocińcu) zawołała:
- Elise! Choć do kuchni paczka do ciebie przyszła.
Szybko pobiegłam do kuchni. Na stole leżała paczka. Niezwykła
paczka. Nie była w nic owinięta. Nawet w szary papier. Było to raczej
drewniane, ciemno-granatowe pudełko na którym był wyryty napis ,, Dla Elise’’.
Zabrałam je do swojego pokoju, gdzie postawiłam je na szafce i zaczęłam
odrabiać lekcje….
Boskie ;*
OdpowiedzUsuńSuper ! Bardzo mi się podoba. Czekam na nn :-*
OdpowiedzUsuńTaaaa, jasne. A kto mi powie co tam było? No kto?
OdpowiedzUsuńRozdziaĺ bardzo, ale to bardzo fajny. No i jestem ciekawa, co tam było. Czekam na następny ;)
Pozdrawiam ;)
http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com
http://szkolaastridlilo.blogspot.com
No to nadchodzę :P Rozdział mi się podobał. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Infromuj mnie o nowych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńWeny dużo życzę :)
Aqua
(zapraszam do komentowania również u mnie http://aquasenshi.blogspot.com/ )